Wprowadzenie odcinkowego pomiaru prędkości prawdopodobnie opóźni się w czasie. Wszystko przez testy urządzeń, które miała dostarczyć firma Sprint. Wyniki wypadły bowiem negatywnie i Główny Inspektorat Transportu Drogowego musiał rozpisać nowy konkurs na dostawcę infrastruktury. Informację podał portal brd24.pl.
Wprowadzenie odcinkowego pomiaru prędkości ma być jedną z form poprawy bezpieczeństwa na drogach. System będzie rejestrował pojazd w punkcie A oraz punkcie B. Na podstawie odległości między tymi punktami oraz czasu, jaki upłynął od momentu przejazdu przez każdy z nich, system wyliczy średnią prędkość zarejestrowanego samochodu na danym odcinku. Ma to sprawić, że kierowcy będą przestrzegali limitów prędkości z dużo większą dyscypliną, niż obecnie. Nierzadko bowiem spotyka się sytuację, w której kierujący po minięciu słupka z tradycyjnym fotoradarem, diametralnie zwiększa prędkość.
System ma być zamontowany na trasach, na których dochodzi do dużej liczby wypadków, a jednocześnie nadają się one do jego zastosowania (np. charakteryzują się jednolitym ograniczeniem prędkości).
Testowanie urządzeń dostarczonych przez Olsztyńską firmę Sprint, miało miejsce pod koniec lipca w Warszawie. Z powodu problemów technicznych próba nie wypadła jednak pozytywnie. Test został więc niezaliczony, a Główny Inspektorat Transportu Drogowego musi wyłonić nowego wykonawcę systemu. To z kolei wpływa na kolejne przesunięcie w terminie jego wdrożenia. Pierwotnie całą budowę planowano rozpocząć w drugiej połowie bieżącego roku.