Codziennie na polskich drogach ginie średnio trzech pieszych. Eksperci głowią się, jak poprawić tę statystykę. Sprawa nie jest prosta, tym bardziej, że do potrąceń często dochodzi na pasach. Od jakiegoś czasu zaczyna się mówić o wymalowaniu znaków 3D. Pomysł znany jest m.in. Amerykanom i Kanadyjczykom.
Kierowcy, którzy potrącili pieszego na przejściu, bardzo często tłumaczą się, że nie widzieli znaku, ostrzegającego o zbliżaniu się do pasów. Dlatego też nie zdjęli nogi z gazu. Gdy pieszy pojawił się na przejściu, było już na to niestety za późno.
Stąd pomysł, by obok znaków pionowych, wymalować na jezdni również poziome. Miałyby się one jednak różnić od tych, które znamy (np. od linii ciągłej). Byłyby bowiem naniesione specjalną farbą. Technika wykonania takiego oznaczenia sprawiłaby, że kierowca, który zbliżałby się do niego, miałby wrażenie, że znak stoi dokładnie na środku drogi. To z kolei uniemożliwiłoby przeoczenie np. ograniczenia prędkości lub znaku ostrzegawczego.
Sposób wykonywania takiego oznaczenia wymyślili już studenci i pracownicy Politechniki Śląskiej. O pomyśle bardzo pozytywnie wypowiadają się o policjanci oraz eksperci z branży motoryzacyjnej. Podobne rozwiązanie stosuje się już np. w USA i Kanadzie. Tam zamiast znaku, na jezdni wymalowane jest bawiące się dziecko. Efekt, jaki jest widoczny dla kierowcy, można zaobserwować kopiując do paska przeglądarki poniższy link:
https://www.youtube.com/watch?v=8r26AwT7PTM&feature=player_embedded
Efekt widoczny jest również na poniższym zdjęciu: