Jak co roku pod koniec kwietnia duża część Polaków wyjedzie na długi weekend majowy. Oznacza to wzmożony ruch na drogach, częstsze kontrole policji oraz korki. Przypominamy, w których miejscach zawsze dochodzi do utrudnień w ruchu.
Jak zwykle największe problemy będą mieli ci, którzy będą chcieli wyjechać z dużego miasta. Są wśród nich kierowcy z Warszawy. Na pewno muszą uzbroić się w cierpliwość jadąc do Gańska, Białegostoku i Torunia. Tradycyjnie ciasno będzie bowiem na wylotówkach przez Łomianki, Marki, a także Raszyn i Janki.
W podobnej sytuacji co roku są kierowcy z Wrocławia, korzystający ze słynącej złą "korkową" sławą autostrady A4. Zatory w ruchu tworzą się na niej już teraz. Są jednak związane z pracami konseracyjnymi między węzłami Wrocław-Wschód i Wrocław-Południe oraz między Kątami Wrocławskimi i Kostomłotami. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet po zakończeniu robót, gdy wrocławianie ruszą na majówkę, ruch na A4 znacznie się spowolni.
Uzbroić się w cierpliwość muszą także kierowcy z Trójmiasta i Torunia. Wzmożony ruch tradycyjnie obserwowany jest bowiem na odcinku autosrady A2 łączącej oba te rejony.
Nieco inaczej sytuacja wygląda na Zakopiance. Odwrotnie, niż w przypadku innych miast, problem będą mieli ci kierowcy, którzy będą jechać w stronę Zakopanego (na początku długiego weekendu). Utrudnienia przy wyjeździe pojawią się dopiero pod koniec majówki, co jest oczywiste.
Zarządcy dróg zapowiadają, że postarają się zrobić wszystko, co w ich mocy, by jak najbardziej rozładować ruch. Planowane są m. in. wydawanie biletów na wyjeździe, udostępnienie bramek viaTOLL dla wszystkich, a także wykorzystanie z bramek rewersyjnych. Te ostatnie działają w obie strony i można użyć ich do rozładowania ruchu w konkretnym kierunku.
Niestety, póki co jedynym ratunkiem dla kierowców jest cierpliwość oraz możliwie najwcześniejszy wyjazd na odpoczynek.