Od 1 kwietnia ośmiu polskich ubezpieczycieli oferuje tzw. bezpośrednią likwidację szkód (BLS). Polega ona na tym, że kierowca, którego pojazd został uszkodzony z winy innego kierującego, może uzyskać odszkodowanie u swojego ubezpieczyciela. Ten sam rozliczy się z ubezpieczalnią sprawcy.
Czym różni się BLS od standardowej procedury uzyskiwania odszkodowania z OC sprawcy? Przede wszystkim tym, że kierowca jest obsługiwany przez swojego ubezpieczyciela. Dzięki temu jest teoretycznie mniej narażony np. na odmowę, zaniżanie wartości szkody, czy procesy sądowe o uznanie roszczenia. Jest bowiem klientem towarzystwa, w którym ma wykupione ubezpieczenie OC z opcją BLS, a które zajmuje się wypłatą ubezpieczenia, a nie osobą z zewnątrz, jak ma to miejsce w standardowej procedurze.
Po wypłacie odszkodowania, ubezpieczyciel poszkodowanego sam zgłasza się do towarzystwa, w którym sprawca wykupił polisę. Bez udziału swojego klienta ściąga z niej rekompensatę za sumę, którą wcześniej wypłacił poszkodowanemu. Ten ostatni dostaje więc pieniądze szybko i nie musi się później niczym martwić.
Podobne rozwiązania funkcjonują m. in. w Belgii, Hiszpanii, Portugalii, Kanadzie i Szwajcarii. Od 1 kwietnia dostępne są także w Polsce. Porozumienie dotyczące wprowadzenia BLS podpisały Ergo Hestia, PZU, Concordia Ubezpieczenia, Warta i UNIQA. Liberty Ubezpieczenia oraz Aviva udostępnią taką możliwość 1 lipca, a Gothaer 15 października (wcześniej zaproponuje też własne rozwiązanie). Ubezpieczyciele ci obsługują w sumie 68% polis OC w naszym kraju. Przewiduje się, że inne towarzystwa przystąpią do porozumienia, gdy tylko będą gotowe do wprowadzenia BLS (przygotują procedury, przystosują system informatyczny, itp.).
Póki co w ramach BLS mogą być likwidowane tylko określone kategorie szkód. Chodzi m. in. wyłącznie o szkody rzeczowe powstałe na terenie Polski. Dokładne informacje można uzyskać u konkretnych ubezpieczycieli.